niedziela, 29 maja 2016

Co zrobić, aby być szczęśliwym?

Cześć!
Jak wam zleciał weekend? Wypoczęci? Realizujecie swoje cele? Wszystko dobrze się układa?
U mnie wszystko do przodu. Wszystko jest w porządku :)

 

Czym jest szczęście?


Wiecie czym jest szczęście? Bardzo długo się nad tym zastawiałam. Chyba nie skłamię, twierdząc, że zdecydowaną dłuższą część mojego krótkiego życia. Odpowiedź przyszła niezapowiedziana.

Z wielu stron jesteśmy bombardowani smutkiem. Wojny, głód, wyrzucony niemowlak przez okno, kradzież, gwałt... Jest z czego wybierać. Moja dawna Pani od religii mawiała, że to bez sensu tworzyć takie programy jak W11 czy Detektywi (wtedy jeszcze leciało, nie wiem jak teraz) czy nawet wiadomości i inne takie, bo one są przytłaczające. Sugerowała abyśmy oglądali rzeczy, które sprawiają nam radość i dają siłę. Nie zgadzałam się wtedy z nią. Uważałam, że dobrze jest wiedzieć o złu na świecie, że trzeba się uczyć, byś ostrożnym. To, że my będziemy dobrzy, nie znaczy, że inni będą wobec nas tacy sami. Podtrzymuję swoje zdanie. Podtrzymuję zdanie o tym, że warto wiedzieć gdzie toczy się wojna, gdzie trzeba pomóc i jak wygląda cierpienie. Pytanie tylko brzmi - Czy jeśli ludzie gdzieś tam są nieszczęśliwi to czy ja tutaj nie mogę byś szczęśliwa?

W sumie czym jest szczęście? Kto z nas może powiedzieć - Jestem szczęśliwy? Mogłabym powiedzieć, że ja teraz czuję się szczęśliwa. Ja teraz czuję się radosna. Czuję się dobrze, cieszą mnie najmniejsze rzeczy, ale czy jestem szczęśliwa właśnie teraz? Teraz?
Może szczęście nie ma nic wspólnego z teraźniejszością. Może chodzi o przeszłość, siedzisz na werandzie wśród kwiatów wspominając dawne wydarzenia i myślisz - tak, wtedy byłem szczęśliwy. Może żeby zobaczyć szczęście trzeba je najpierw przeżyć, zrozumieć i dopiero wtedy zauważyć? Tak sugerowała Katarzyna Janowska w "Zwykłym dniu". Nie wiem czy tak właśnie jest. Zapewne dlatego, że dla każdego szczęście jest czymś innym. Czym jest dla Ciebie?

Wiem za to czym jest radość. Taka najzwyklejsza, wręcz naiwna i dziecięca. Zakwitł mi storczyk. Dostałam nowe buty. Jeździłam na rowerze. Przeczytałam książkę po angielsku. Słońce pięknie dziś świeciło. Daję sobie radę. Mam wspaniałą przyjaciółkę. Mam ludzi, którzy o mnie się troszczą. Napisałam nowy wiersz. Mogę otworzyć okno na oścież. Staram się. Walczę o siebie. Mogę prowadzić tego bloga.

Prawda, że piękne? :)

Nie wiem czemu jestem taka radosna. Przez czternaście miesięcy nie byłam ani razu. Wyobrażacie sobie? Sama do końca nie wierzę, ale tak. Aż w końcu 15 maja moja radość wróciła. Nie wiem dlaczego akurat tamtego dnia. Potem bałam się, że zbyt szybko przejdzie. Zaczęłam gadać do siebie i wywiązał się taki wewnętrzny dialog:
- Długo jeszcze potrwa ta niesamowita radość?
- Na to jest prosta odpowiedź. Potrwa tyle, ile będziesz chciała.
Teraz już wiem, dlaczego 15 maja odzyskałam największy skarb. To był mój wybór. Chciałam byś szczęśliwa i od dłuższego czasu się przekonywałam, że tak właśnie jest. Tego dnia, po tylu miesiącach w końcu sobie uwierzyłam.  

 

 Co zrobić, aby być szczęśliwym?


Nie chodzi o to, że inni mają więcej ani o to, że są lepsi. Nie znoszę, jak mówię komuś komplement, a on odpowiada (skromnie), że eee tam są lepsi. Oczywiście, że są! Nic nie jest na całe życie, nawet forma mistrza świata. Tylko co z tego, że są lepsi? Że są piękniejsi niż my, mogący zrobić więcej pompek, bardziej utalentowani, bardziej pozytywni, bardziej inteligentni, szczuplejsi, bogatsi, posiadający dom z basenem i siłownią... My też od jednych jesteśmy lepsi. Od innych jesteśmy gorsi. Sęk tkwi w tym, że nasze szczęście nie zależy od innych. Zależy od nas. Możesz albo marudzić (co i tak nic nie da) albo się cieszyć najgłupszymi rzeczami i mieć swoje priorytety. Kiedy byłam piętnaście kilo szczuplejsza, nie byłam szczęśliwa. Nie znosiłam siebie i swojego wyglądu. Dziś? Dziś jak idiotka przybijam piątkę z lustrem. Dziś walczę o siebie. Trenuję i ćwiczę tak jak wtedy, ale nie z nienawiści, a z miłości. Drobna różnica, co? Nie ma znaczenia co masz, ani czego nie masz. Zastanówmy się - ubrania za tysiaka nie sprawią, że będziesz prawdziwie szczęśliwa, ani najdroższy telefon, ani nawet najprzystojniejszy mężczyzna na świecie - aczkolwiek może trochę pomóc ;).
Teraz najważniejsze pytanie - Co zrobić, aby być szczęśliwym?
Bądź.

Co wy myślicie na temat szczęścia i radości?
Dajcie znać!
Ciepłego wieczoru!
Ula

8 komentarzy:

  1. Swietny post. Nic dodac, nic ujac.
    Keep it up! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim dzisiejszym wpisie w pewnym stopniu także podjęłam się tematu szczęścia ;) Znowu się z Tobą zgadzam, szczęście zależy tylko od nas. Cieszę się,że coraz więcej osób to sobie uświadamia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Jakie to piękne - szczęście zależy od nas! Przeczytałam twój post z przyjemnością :)

      Usuń
  3. Bardzo pozytywny post :-) kazdy powinien sobie uswiadomic, ze na szczescie skladaja sie male rzeczy, a samo szczescie zalezy od nas samych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby ludzie o tym wiedzieli, to byli by... bardziej szczęślwi :D

      Usuń
  4. Prawdą jest, że cieszenie się z drobiazgów i małych rzeczy jest jednym z lepszych sposobów na to, aby cieszyć się z życia i być szczęśliwym :) Co dziwne, czasami na prawdę trudno wytłumaczyć to ludziom, którzy nigdy w ten sposób na życie nie patrzyli i nie dostrzegają tego, co mają obok siebie, jak np. zdrowie, wzrok, jedzenie, piękny widok za oknem itp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno przekonać kogoś do bycia radosnym. W sumie o wiele łatwiej jest być marudą i narzekać. To dziwnie zabrzmi, ale o wiele łatwiej jest być smutnym. Można wtedy sobie wmawiać, jacy to jesteśmy niezrozumiani i jacy ludzie są źli i jak świat nas nienawidzi. To wszystko wina tego wszystkiego wokół. Łatwo jest być ponurym... Dopóki nie poczuje się szczęścia, wtedy już przestaje się opłacać :)

      Usuń